mhs

3. Grypa - szczepić się czy nie?

Zaczyna się sezon przeziębieniowo-grypowy, pomyślałam więc, że dobrze byłoby zahaczyc o ten temat. 

Od kilku lat coraz więcej słyszy się o szczepieniach przeciw grypie jako remedium na tą sezonową przypadłość. Na ile jest to prawdą, a na ile chwytem marketingowym? 

Na czym polega samo szczepienie? W uproszczeniu jest to mieszanka elementów wirusa grypy,  które wprowadzone do organizmu same nie wywołują choroby,  ale są rozpoznawane przez układ immunologiczny.  W ten sposób uczą go i pozwalają uodpornić się na prawdziwy wirus.  Skąd wiemy co powinniśmy wstrzykiwac? Co roku grupa badaczy analizuje i typuje jaki rodzaj wirusa najprawdopodobniej będzie odpowiedzialny za zakażenia w nadchodzącym sezonie. Istnieje bowiem wiele odmian wirusa grypy,  które różnią się właśnie tymi rozpoznawanymi elementami. Co roku atakuje inny wirus,  ponieważ w ciągu poprzedniego sezonu większość osób zdążyła juz przechorować i niejako uodpornić się na "stary" typ.  Dlatego też szczepionka co roku jest inna, i z tego powodu szczepienia trzeba powtarzać. Jednocześnie też będąc odpornym na dany typ, jeśli napotkamy na inny, i tak zachorujemy. 

Czy warto więc się fatygować skoro nie mamy stu procent gwarancji? Warto,  zwłaszcza jeśli jesteśmy szczególnie narażeni na zachorowanie, na przykład pracując w skupiskach ludzi, lub jeśli grożą nam ciężkie powikłania ewentualnej grypy,  jak ma to miejsce w przypadku osób starszych.

Zatem kiedy można zadbać o własne zdrowie?  Właściwie zawsze,  bowiem już jesienią dostępna jest najświeższa szczepionka,  lecz zabiegu można potem dokonać przez całą zimę. 

Z drugiej strony,  jak wszystko, szczepionka nie jest pozbawiona wad. Chodzi tu o cenę oraz możliwość reakcji alergicznych,  jak po każdym szczepieniu.

Podsumowując mój wywód, dobrze rozważyć korzyści oraz wady i samodzielnie podjąć decyzję. Osobiście uważam to za dobre rozwiązanie,  zwłaszcza jeśli należy się do tzw. "grup ryzyka". 
A Wy, szczepicie się czy raczej unikacie igieł? 

2. Na dobry początek, czyli o śniadaniu



Od czegoś trzeba zacząć. Czerpiąc więc inspirację z własnego dnia, zacznę od śniadania. Dlaczego pierwszy posiłek dnia jest taki ważny? Nie bez przyczyny wszyscy trąbią, że nie należy go pomijać. Czy to wyedukowani dietetycy, czy mamy lub babcie, wszyscy zgodnie od zawsze powtarzają: śniadanie zawsze trzeba jeść!

Tuż po przebudzeniu stając u progu nowego dnia należy dostarczyć organizmowi paliwa. Wyobrażacie sobie próbować ruszyć samochodem z pustym bakiem? No właśnie, jakoś w tej sytuacji wydaje się to logiczne. Dlaczego więc skazujemy swój organizm na pracę bez dowozu energii? Większość osób zasłania się brakiem czasu lub poczucia głodu. Na jedno i drugie jest sposób.

Jeśli wiesz, że rano nie będzie czasu na przygotowanie i celebrowanie posiłku, spróbuj przygotować coś wieczorem, tak aby rano tylko wyjąć gotowca z lodówki. Zaspałeś i nie było opcji pomyśleć wcześniej o takiej możliwości? Miej w lodówce coś co można zjeść szybko i dostarczy zdrowej porcji energii. Już lepszy jogurt czy owoc, aniżeli wybiec z domu kompletnie bez niczego. 

Nie jesteś głodny? Nauczyłeś swój organizm pracy w trybie oszczędnym. Już wie, że nie ma na co liczyć z Twojej strony rano, więc nawet nie daje o tym znać. A metabolizm zwalnia… Efektywność pracy zresztą też. Wystarczy na początku troszkę zmusić się do jedzenia śniadania, a po jakimś czasie wejdzie to w nawyk i organizm sam z radością będzie dawał znać, że pora na coś dobrego.

O śniadaniu mogłabym mówić długo i namiętnie. To zdecydowanie mój ulubiony posiłek, więc pewnie nieraz wrócę do tego tematu. A jak u Was z jedzeniem śniadań?

1. Słowem wstępu





No to zaczynamy...
Będzie głównie o szeroko pojętym zdrowym stylu życia.Generalnie skupię się na różnych aspektach życia codziennego, bo przecież każdy jego element jest ważny. Postaram się przemycić coś od siebie, czyli elementy medyczne, ale tak dla ludzi, nie chodzi mi przecież o prowadzenie pseudonaukowych wywodów. Zależy mi raczej na podstawowych informacjach, które czasem okazują się wcale nie być takimi oczywistymi.
Ten blog to jednocześnie szkoła dla mnie, chciałabym nauczyć się przekazywania innym mojej wiedzy, a do tego zyskać mobilizację do własnych działań. Pierwszy krok to coś wiedzieć, drugi to o tym mówić, a trzeci to wprowadzać to samemu praktykować. Nie jestem ideałem i nie zamierzam takiej udawać, dlatego nie zabraknie również i moich własnych przemyśleń. Sama utknęłam gdzieś pomiędzy krokiem drugim a trzecim... Pora to zmienić!
Jeśli będziecie mieli jakieś pomysły, o czym mogłabym dla Was napisać, dajcie koniecznie znać.

Ten blog stoi na skrzyżowaniu moich zainteresowań, czyli ćwiczeń, kuchni, mody i sztuki oraz mojej wiedzy medycznej czerpanej z książek i obserwacji pacjentów w szpitalu.

Back to Top